Kilka słów o degustowanym trunku:
Dalmore Port Wood Reserve to whisky wchodząca w skład serii The Principal Collection. Destylarnia, jak i butelki często są rozpoznawana, za sprawą charakterystycznym logo poroża jelenia. Jest to godło klanu Mackenzich, którzy zostali właścicielami destylarni w roku 1886 i zarządzali nią przez kolejne 80 lat. Legenda głosi, że jeden z członków rodziny 700 lat wcześniej uratował króla Alexandra III przed szarżującym jeleniem.
Dalmore Port Wood Reserve jest whisky, na której nie jest podawany wiek dojrzewania. Producent podaje, że whisky najpierw dojrzewała w beczkach z białego amerykańskiego dębu po bourbonie, po czym na okres finishu whisky przelewana jest do beczek typu pipe po porto. Trunek jest butelkowany z mocą 46,5%.
Nota degustacyjna:
NOS: Słodki, marcepan, orzechy laskowe, miód, suszone morele, rodzynki, biała czekolada, gałka muszkatołowa, przyprawy kolonialne, kakao, pomarańcza.
SMAK: Słodki, czekolada, wino, suszone morele, kakao, rodzynki, cynamon, jeżyny, przyprawy kolonialne.
FINISH: Słodki, czekolada, pomarańcza, cynamon, dębina.
ABV: 46,5%.
WIEK: Bez określenia wieku.
REGION: Highlands/Anglia.
Subiektywna refleksja:
Whisky w moim przypadku chwilkę spędziła pod „kapturkiem”. Zapach na początku był mało intensywny, głównie słodycz, trochę marcepanu, orzechów laskowych, rodzynek czy przypraw. Jednak z czasem, gdy whisky nabrała więcej kontaktu z powietrzem. Na pierwszym planie pojawiła się czekolada, trochę tytoniu, pomarańcza, cynamon. Aromat zrobił się bardzo przyjemny dla nosa. Z każdym łykiem jest podobnie, whisky rozwija się i za każdym razem można coś nowego wyczuć. Dominującymi smakami są kakao, jeżyny, cynamon, pomarańcza i przyprawy kolonialne. Finish jest krótki i przyjemny. Zaczyna się słodyczą, głównie to kakao, pomarańcza i cynamon, po czym ujawniają się przyprawy kolonialne, a potem beczka. Minusem tej pozycji moim zdaniem jest pijalność. Pozycja ta w moim wypadku nie przeszła gładko przez język, a jednak trochę szorstko. No i to też nie jest pozycja dla cierpliwych, bo tej whisky trzeba dać chwilę poleżeć w kieliszku, aby się w pełni nią nacieszyć. Z drugiej strony wtedy jest bardzo przyjemna, intrygująca. Z mojej perspektywy na pewno warto spróbować.
Cena: 340-410 PLN
Można kupić np. tutaj:
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Autor: Rafał Stanowski