Kilka słów o degustowanym trunku:
Bunnahabhain Stiuireadair to 10 whisky spod loga sternika, która pojawiła się na blogu. Na rynku pojawiał się w połowie 2017 roku i jest to odpowiedź na zapotrzebowanie rynku na Bunnahabhain 12-letniego, a raczej na jego braki.
Dla przypomnienia nazwa destylarni Bunnahabhain znaczy „Ujście rzeki”, natomiast Stiuireadair (wymowa: stew-rahdur) z języka Gaelickiego oznacza sternik (tak, ten z logo). Whisky jest destylowana z jęczmienia, który nie jest opalany torfem. Destylaty dojrzewają w beczkach po Sherry pierwszego i drugiego napełnienia. Niestety producent nie podaje, jak długo trwa proces maturacji. Whisky nie jest poddawana procesowi filtracji na zimno i posiada naturalny kolor. Butelkowana jest z mocą 46,3%.
Nota smakowa:
NOS: Słodki, orzechy, miód, karmel, wino, winogron, czekolada, rodzynki.
SMAK: Słodki, miód, karmel, rodzynki, sherry, cynamon, goździki, orzechy.
FINISH: Słodki, orzechy, sherry, rodzynki, dębina.
ABV: 46,3%
WIEK: Bez określenia wieku.
REGION: Islay/Szkocja.
Subiektywnie ode mnie:
Whisky, mimo że nie jest mocno intensywny, ma przyjemny zapach, gdzie przewija się aromat orzechów, wina, czekolada. Na języku jest słodka, przyjemna, gdzie przewija się karmel, wanilia, orzechy i wpływ sherry. Finish jest krótki, gdzie głównie pojawia się dalej orzechy, rodzynki i dębina. Whisky ta to przykład tzw. Daily dramów, czyli jest po prostu do picia na co dzień. W moim wypadku to jedna z butelek, która była zakupiona na comiesięczną degustację z dobrymi kolegami. I zeszła nam dość szybko i z każdym kieliszkiem robiła się coraz słodsza i przyjemniejsza i coraz ciekawiej zarysowywał się smak orzechów. Z mojej perspektywy to dobra pozycja na takie spotkania, gdzie między czasie przegryziemy serem, czekoladą czy dobrą wędliną (lub chipsami). Druga opcja to jeden kieliszek na koniec dnia w tygodniu, gdzie chcemy mieć coś słodkiego, orzechowego i niewymagającego.
Cena: 170-270 PLN.
Można kupić np. tutaj:
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Autor: Rafał Stanowski