Witam,
Whisky Live Warsaw II to druga edycja festiwalu whisky w Warszawie. W tym toku odbył się on w hotelu Courtyard przy lotnisku im Chiopina w Warszawie. Festiwal trwał dwa dni 10-11.10.2015 czyli sobota i niedziela. W sobotę festiwal trwał od 12 do 20, a w niedziele od 12 do 18. Oczywiście nie mogło mnie tam za braknąć, gdyż to wspaniała okazja aby poznać nowych ludzi i mieć okazje spróbować nowych trunków.
Tego dnia przed wejściem do hotelu wystawił się producent aut „Maserati”. Piękny widok, tym bardziej że nie wiem czemu, ale od dawna mam słabość do tej marki. Może kiedyś będę właścicielem jednego z ich modelu. Po chwili rozkoszy dla oczów udałem się do wnętrza. Po okazaniu biletu otrzymałem opaskę. Na miejscu była szatnia, co było dużym plusem gdyż pogoda na zewnątrz nie rozpieszczała, a w środku było bardzo ciepło. Po zostawieniu odzienia udałem się już degustować. Przy wejściu był zlokalizowany sklepik, gdzie można było zakupić wystawiane alkohole z dużym rabatem lub festiwalowe kieliszki. Dla mnie miłą niespodzianką była możliwość zakupienia małych buteleczek, do których można było nalać sobie na stoiskach sampla i wziąć do domu. Następnie udałem się na przestrzeń degustacyjną. Według informacji organizatora przestrzeń ta wynosiła 1000 m2 a na niej znalazło się 50 stanowisk. Jednak nie wszystkie były związane whisky/whiskey. Byli też wystawcy rumów, wódek, szampanów i likierów. W końcu nie sama whisky człowiek żyje. Na części stanowisk wystawcy najczęściej porozumiewali się w języku angielskim, ale tu z pomocą przyszli organizatorzy i na sali byli dostępni tłumacze do dyspozycji gości. Kolejnym bardzo dużym udogodnieniem była dostępna woda na każdym stanowisku. Na każdym stoisku tez był dzbanek z wodą i kubełek, dzięki temu można było oczyści kieliszek, a zawartość wylać do kubełka. Brakowało mi jednak punktów do czyszczenia kieliszków jakie były w Jastrzębiej Górze, gdyż oczyszczenie ze smaku kieliszka po torfowej whisky nie jest takie proste. Sobota ze wśród odwiedzających cieszyła się znacznym powodzeniem. Co niestety przełożyło się na znaczny tłok, problemy z przejściem miedzy stanowiskami. Nie wspominając już o trudnościach w dostaniu się do stanowisk lub dłuższym porozmawianiu z wystawcą. To też przełożyło się na wyższą temperaturę, która zmieniała trochę smak whisky. Z drugiej strony to właśnie w ten dzień spotkałem dużo znajomych osób z forum kolekcjonerów miniaturek, osób które poznałem w Jastrzębiej Górze, niestety krótki godziny festiwalu nie pozwoliły na dłuższe rozmowy. Na miejscu można było skorzystać z hotelowej restauracji, co uczyniłem ale cena posiłku nie była niska i jakością potraw nie powalała. Drugi dzień za to nadrobił pierwszy. Dużo mniej ludzi, przez co można było spokojnie nawiązać kontakt z wystawcami i zebrać więcej informacji na temat degustowanych trunków. Również temperatura na sali wystawienniczej była dużo niższa, co sprzyjało degustacją.
Chciałbym też wspomnieć o ciekawych stoiskach.
Stoisko Tudore House oferowało w cenie biletu ciekawe whisky: Auchentoshan 18 i Auchentoshan 21, Bowmore Devli Cask, GlenGarochie Single Cask. Panie na stoisku posiadały fachową wiedzę na temat prezentowanych przez siebie trunków.
Na stanowisku Islandzkiej whisky Floki, można było spróbować ich single malta, ale również próbnego destylatu pod tytułem „Shit Whisky”. Nazwa nawiązywała do faktu iż do opalania jęczmienia użyto odchodów owiec. Wkrótce napisze więcej o tym destylacie.
Obok była stanowisko Szweckiej marki The Box, która również oferowała swojego single malta, jak i eksperymentalny trunek.
Miło zaskoczyły mnie stanowiska Glenfarclas’a, Glengoyne, Tomintoul i Tullibardine, gdyż posiadali spora ofertę swoich trunków na festiwalu. A co najważniejsze na każdym stanowisku służyli fachową wiedzą.
Ciekawym odkryciem były single malty spoza Szkocji. Whisky z Francji czyli marka Eddu, która w swoich whisky używa destylatów z gorczycy. Następnie whisky z Tasmanii: Hellyers Road. Z Indii dostępne były dwie marki: Amarut i Paul John. No i miałem okazje też spróbować tajwańskich Kavalanów.
Ciekawym miejscem było stoisko The Scotch Malt Whisky Society, które oferował członkostwo w stowarzyszeniu. Wystawcy posiadali rzadkie i ciekawe malty, a do tego wspaniałą wiedzę na temat każdej butelki.
Kolejnym ciekawym stoiskiem było stanowisko bestwhiskymarket.com, które oferowało do spróbowania rzadkie whisky czy whisky z lat 60′, 70′, 80′.
Miło było mi również zawitać na znane mi stanowiska: MP wina, Dawer’sa, Bunnahabhain, The Balvenia, Diageo.
W trakcie festiwalu, spróbowałem 68 nowych whisky, które sukcesywnie będę opisywał. Poznałem wielu ciekawych ludzi,jak również miałem okazje odświeżyć dotychczasowe znajomości. Dziękuje wszystkim za mile spędzony czas.
Do zobaczenia za rok !