Kilka słów o degustowanym trunku:
Glenmorangie 27- letnia zabutelkowana dla Loży Dżentelmenów. Whisky odbiła się szerokim echem w Polsce w świecie ludzi zainteresowanych whisky. Huczna premiera w warszawie a później tour po Polsce spowodowało, że trafiłem do grona szcześliwców, którzy mogli jej spróbować.
Gdy Glenmorangie ogłosiło, możliwość zakupu beczek u nich to było spore zaskoczenie. Jednak jeszcze większe była lista obostrzeń. Pierwszym kupcem został Książę Monako. Jako druga tej przyjemności dostąpiła Loża Dżentelmenów, która została potraktowana jako klub sympatyków whisky. W pierwotnej wersji miała być to whisky 25-letnia. Jednak podczas wizyty w destylarni padł wybór na próbkę nr „B”. A co się za nią kryję?
Magiczna próbka „B” to 27-letnia whisky. Pierwsze 15 lat spędziła w beczkach po burbonie (pierwsze napełnienie), następne 12 w beczkach po sherry (pierwsze napełnienie). Powstało łącznie 230 butelek o mocy beczki 55,9%. Oczywiście każda butelka w ozdobnym kartoniku i z certyfikatem.
Nota smakowa:
WZROK: Złota.
NOS: Słodka, pomarańcza, czekolada, miód, toffi, orzechy, czekolada, wiśnia, przyprawy, morele rodzynki.
SMAK: Słodka, miód, wanilia, pomarańcza, wiśnia czekolada, morele, gruszka, jabłko, przyprawy.
FINISH: Słodka, miód, wanilia, sherry, rodzynki, przyprawy, dębina, dym, orzech włoski.
ABV: 55,9%
WIEK: 27-letnia.
REGION: Szkocja.
Subiektywnie ode mnie:
Ten blok chyba chcę podzielić na dwa. Pierwsze to zamieszanie wokół określenia „single cask”, które się pojawiło. Wywołało ogromną burze, która doprowadziła do zapytania do SWA. Co z jednej strony jest dobre, bo pozwala wyklarować spojrzenie, jednak z drugiej strony czy warto psuć czyjś sukces, bo nie ma oficjalnie ogólnodostępnej definicji. A to pewnie niejedyny aspekt nieuregulowany przez definicję, a przez zwyczaj w świecie whisky. Ja, osobiście cieszyłem się, że taką beczkę udało się zakupić i można była się cieszyć u nas w kraju. Jak by nie patrzeć, to był spory sukces w świecie whisky. Loży Dżentelmenów jeszcze raz gratuluję.
Pora na drugą część, czyli odbiór whisky. No cóż, nie zawiodłem się. Whisky to poezja, w której sporo się dziej, potrafi zaskoczyć, są zwroty akcji. No cóż, cieszę się ogromnie, że trafiła do mojego kieliszka! Lożo, oby więcej takich whisky, tylko w bardziej przyziemnych cenach.
Cena: od 10 000 PLN.
Autor: Rafał Stanowski