Są takie marki, są takie butelki, przy których serduszko zaczyna bić szybciej. W moim świecie whisky jedną z takich marek jest zdecydowanie Ardbeg, a jak zobaczyłem, że na festiwalu Pawlina Whisky & Friends VIII 2024 na stanowisku Glenmorangie/Ardbeg, że jest butelka Ardebg 25-letniej – to cóż, nie mogłem przejść koło niej obojętnie. Oczywiście festiwale z mojej perspektywy nie są idealne do picia takich whisky, więc wziąłem 20 ml sampla do domu.
Kilka słów o degustowanym trunku:
W 2022 roku na rynku pojawiło się 6500 butelek Ardbeg 25 Year Old w mocy 46%. Od tego roku regularnie pojawia się na rynku w limitowanych seriach. Jest to whisky torfowa o zawartości około 50 ppm. Dojrzewa przez 25 lat w dębowych beczkach po Bourbonie. Nie jest poddawana procesowi filtracji na zimno i ma naturalny kolor.
Nota degustacyjna:
NOS: słodki, lekko dymny, skórki z cytryny, wędzony twaróg, banany, mięta, zioła polne(?), biały pieprz, wanilia.
SMAK: Słodki, delikatny, dym, wanilia, banany, biała czekolada, mięta, pomarańcza, cytryna, czarny pieprz, dębina, chilli
FINISH: Przyjemny, dymny, przyprawy korzenne, lekka nuta dębiny, chilli, wanilia, mięta.
ABV: 46%
WIEK: 25-letnia.
REGION: Islay/Szkocja.
Subiektywnie ode mnie:
Zacznijmy od butelki i opakowania, które wygląda rewelacyjnie. Czarna butelka z wyraźnymi białymi napisami. Do tego ten masywny korek. Z mojej perspektyw wygląda to elegancko. Kartonik też jest ładnie wykonany, metalowe elementy nadają ciekawe charakteru. Całość prezentuje się, jak to mówią: „elegancko i na bogato”
Whisky jest dość zaskakująca w aromacie. Z jednej strony pojawia się to, co klasyczne dla Arbega, dym, miód, wanilia, dębina, z drugiej pojawiają się całkiem nieoczywiste smaki jak wędzony twaróg, mięta, pomarańcza, cytryna, polne zioła. Całość jest przyjemna i intrygująca dla nosa. Na języku jest podobnie, zaczyna się przyjemnie, dymnie, po czym pojawia się banan, pomarańcza, cytryna i to wszystko jest przeplatane czarnym pieprzem i pikantnym chilli, co wywołuje mocne zaskoczenie dla kubków smakowych. Finish to już, przyprawy, znów lekka nutka chili i lekki posmak wanilii i mięty. Whisky jest przyjemna dla języka i łatwo pijalna. Największym zaskoczeniem tej whisky to na pewno wyrazista cytryna, przeplatająca się czarnym pieprzem i chilli. Balans między słodyczą a ostrością jest dość ciekawy. Whisky też z każdym łykiem trochę się zmienia, bo z czasem na języku pojawiła mi się biała czekolada, trochę pomarańczy.
Ardbeg 25-letni to pozycja, do której ciężko się przyczepić, dostajemy trochę inne oblicze, do którego można było się przyzwyczaić zwykle. Whisky ciekawi, intryguje, nie jest oczywista, ma swoje smaczki. Jedynie, no cóż, cena jest trochę zaporowa.
Cena: 4000-4600 PLN
Można kupić np. tutaj:
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Autor: Rafał Stanowski



