Blended Whisky #15 – Ballantine’s Hard Fired

Blended Whisky #15 – Ballantine’s Hard Fired

Kilka słów o degustowanym trunku:

Na przełomie 2015/2016 roku zawitała na rynek nowa wersja whisky od Ballantine’s, Ballantine’s Hard Fired. Whisky ta weszła do stałe do portfolio marki. Jest dostępna w większości marketów i dużych sklepów.

Ballantine's Hard Fired
Ballantine’s Hard Fired

„Hard Fired” to ładna marketingowa na dość znany i powszechnie wykorzystywany proces ponownego wypalania beczki. Ale o co z w tym chodzi? Ballantine’s Hard Fired to whisky zestawiana z whisky słodowej i zbożowej, która dojrzewała minimum 3 lata w dębowych beczkach. Skala produkcji jest tak duża, że ciężko dokładnie określić z ilu destylarni pochodzą destylaty. Jednak skupmy się na beczkach. Baczki mają kilka „żywotów”. Pierwszy to burbon, później przez kolejne 3-4 napełnienia dojrzewa w nich whisky słodowa. Po tym czasie beczka jest najczęściej „wypłukana” z estrów i cukrów, ale nadaje się jeszcze do dojrzewania blendów, gdzie jakość beczki nie ma już tak dużego znaczenia.W przypadku tej whisky część destylatów jest wylewana z beczek. Beczki są ponownie mocno wypalone, po czym destylat jest wlewany z powrotem na kilka-kilkanaście tygodni. Ponowne wypalenie pozwala uwolnić się cukrom, wanilinie i innym związkom, do tego warstwa węgla drzewnego wpływ na łagodność młodego destylatu.

Ballantine's Hard Fired
Ballantine’s Hard Fired

Nota smakowa:

WZROK: Bursztynowa.
NOS: Słodka, zbożowa, lekko dymna, miód, wanilia.
SMAK: Słodki, miód, wanilia, przyprawy, lekko dymna, pieprz, zboża.
FINISH: Słodki, miód,waniali, przyprawy, czekolada, dębina.
ABV: 40%.
WIEK: Bez określenia wieku.
REGION: Szkocja.

Subiektywnie ode mnie:

Ballantine’s Hard Fired to w mojej opinii taka odpowiedź na słodkie burbony czy Jack Danielsa. Whisky jak na swoją półkę cenową jest dobra. Dużo słodyczy, miód, wanilia okraszone lekką dozą dymu. Dobrze się ją poję, a z kostką lodu na co dzień może być

Ballantine's Hard Fired
Ballantine’s Hard Fired

Cena: 70-80 zł

Dostępna ogólnie w sklepach, dyskontach, marketach.

Autor: Rafał Stanowski

mmmm

Nazywam się Rafał Stanowski. Moja przygoda z whisky zaczęła się około 2007 roku od zbierania miniaturek alkoholi – najczęściej 50 ml. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów. Oczywiście zdarzało się wtedy z kolegami pijać whisky z colą. Na czwartym roku miałem okazję uczestniczyć w wieczorze szkockim, gdzie nauczyłem się sztuki degustacji. Wtedy to zaczęło we mnie kiełkować zainteresowanie whisky. Po studiach dostałem pracę jako inżynier ds. testowania oprogramowania w branży telekomunikacyjnej, a to już pozwoliło próbować lepszych trunków. Pod koniec 2014 roku postanowiłem założyć blog, aby móc dzielić się moją wiedzą i notami degustacyjnymi. I tak moja przygoda po tym arcyciekawym świecie cały czas trwa do dnia dzisiejszego… Zapraszam do odkrywania whisky ze mną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *