Kilka słów o degustowanym trunku: Talisker Neist Point
Wracają z Whisky Live Warsaw III do Wrocławia miałem trochę czasu, aby rozejrzeć się po sklepach bezcłowych na lotnisku. I muszę przyznać, że tych sklepów jest dużo, a wybór zacny, do tego dużo drogich i ciekawych pozycji. W jednym ze sklepów po miłej rozmowie z osobą obsługująca stanowisko z alkoholami zostałem poczęstowany Taliskerem Neist Point.
Talisker Neist Point na rynku pojawił się w sprzedaży w sklepach bezcłowych na początku 2016 roku. Jest to kolejna edycja bez podania wieku. Nazwa „Neist Point” została zaczerpnięta od najbardziej wysuniętej na zachód latarni na wyspie Skye, na której znajduje się destylarnia Talisker. Nawet na etykiecie podano współrzędne geograficzne latarni: 57°25.39N 6°47.33W. O samej whisky wiadomo, że jest zestawiona z destylatów ze specjalnie wyselekcjonowanych i rzadkich beczek. Użyte zostały młode jak i stare destylaty, jednak producent nie ujawnił informacji na temat zakresu wieku dojrzewania poszczególnych destylatów (i też nie może, bo zabrania tego prawo). Wszystkie destylaty dojrzewały w beczkach po burbonie. Użyto głównie beczek pierwszego i drugiego napełnienia. Whisky nie poddano procesowi filtracji na zimno. Zawiera dodatek karmelu w celu ujednolicenia barwy i została zabutelkowana z mocą 45,8%.
Nota smakowa:
WZROK: Złotożółta.
NOS: Słodka, lekko dymna, karmel, słód zbożowy, jabłka, miód, wanilia, sól morska, czekolada, cytrusy.
SMAK: Słodki, łagodny, wanilia, sól morska, jabłka, gruszki, pomarańcza, przyprawy korzenne, imbir, lekko torfowa, lekko pikantna.
FINISH: Słodki, lekko dymny, wanilia, toffi, sól morska, pikantna.
ABV: 45,8%
WIEK: NAS
REGION: Wyspa Skye / Szkocja
Subiektywnie ode mnie:
Jak wspomniałem we wstępie, whisky tą miałem okazje degustować po dwóch dniach „ciężkiej, wytężonej pracy” podczas Whisky Live Warsaw. Była przyjemna, delikatna, nie narzucała się, z jednej strony słodka z drugiej pikantna z lekką nutką dymu. Powiedziałbym, że taki pewny i dobry malt. Jednak nie zrobiła na mnie jakiegoś dużego wrażenia, ale może to efekt „ów ciężkiej pracy”. Nie przekreślam jej, chciałbym do niej wrócić jeszcze raz, tylko żeby być trochę mniej zmęczony! Na pewno tą whisky będę bardzo miło wspominał, bo pokazał mi, że na lotnisku też można próbować whisky!
Cena: od 425 do 550 zł. Można zakupić np tutaj: sklep-ballantines.pl
Autor: Rafał Stanowski