3 marca w Hali Stulecia miałem okazje uczestniczyć w Polish Vodka Tour czyli degustacji polskich wódek. Aby uzyskać zaproszenie należało się zarejestrować na ich stornie a liczba miejsc była ograniczona do 200.
Wybrałem się tam z ciekawości, aby usłyszeć czy w ogóle można degustować wódkę,a jeśli tak to w jaki sposób. Bardzo często słyszałem powiedzie, że wódka „nie powinna smakować, tylko powinno się ją pić”. Coś w tym jest, ale w mojej opinii to powiedzenie raczej nawiązuje do problemu z za częstym spożywaniem alkoholu. Jednak od czasu gdy zająłem się sensoryką alkoholi, uważam, że jak pić alkohol to z przyjemność, a smak jest częścią składową tej przyjemność. Dlatego uważam, że wódka powinna smakować 🙂
Degustacja miała się zacząć o 18:30, jednka zanim wszyscy się zarejestrowali, zaleli miejsca minęło około 30 min. Sala w całości zapełniła i tu, ku mojemu zaskoczeniu przedział wiekowy był bardzo duży od 20-letnich osób po seniorów. Stoły były rozstawione jak na biesiadę, ale to właśnie w taki sposób często spożywamy ten alkohol. Degustację prowadził Maciej Starosolski (Ambasador Polskiej Wódki) i Grzegorz Łapanowski (Kucharz). Degustacje Maciej zaczął od krótkiego rysu historycznego i pokazaniu czemu wódka jest Polska, i co kryje się za określeniem „Polska Wódka”. Wódka jest polska gdyż pierwszy zapis historycznie pochodzi właśnie z Polski z 1405 roku z ksiąg Sandomierskich. A co oznacza „Polska Wódka”, zgodnie z ustawą to alkohol wydestylowany z jednego z sześciu polskich surowców: pszenica, żyto, jęczmień, pszenżyta, owsa i ziemniaków, przy użyciu wody z terenów Polski. Między czasie były wyświetlane infografiki m.in z procesem produkcji wódki. Po tej części przeszliśmy do degustacji, a jak wiadomo śledzik lubi pływać, więc na stole znajdowały się przekąski, które często idą w parze z wódką. Tutaj Grzegorz, staranie opowiadał z czego się składają i jak te smaku się mogą uzupełniać.
Pierwsza degustowana wódka to „Luksusowa” jako reprezentant wódek wydestylowanych z ziemniaków.
W zapachu delikatna, ziołowa, majeranek, słodka, lekko waniliowa.
W smaku lekko ostra, po chwili waniliowa, słodka, nuty ziołowe się ujawniają a potem czarny pieprz.
W finiszu ziołowa, lekko pieprzna.
A danie które do niej było proponowane to: śledź przegotowany z sałatką z ziemniaków i pieczonego selera, chrzanu i pietruszki uzupełnione koprem i szczypiorem. Fanem śledzia nie jestem ale sałatka była pyszna.
Druga degustowana wódka to „Ostoya” jako reprezentant wódek wydestylowanych z pszenicy.
W Zapachu delikatna, lekko ziołowa, majeranek, rozmaryn, nuty maślane również się ujawniają.
W smaku delikatna, maślana, lekko ziołowa
W finiszu delikatna, słodka na smak koniec lekko pieprzna.
Daniem serwowanym do tej wódki był rilletes z kaczki z pikowaną cebula i szczypiorkiem z chlebkiem. Dość ciekawe połączenie.
Ostatnią wódką była „Wyborowa” jako reprezentant wódek wydestylowanych z żyta. Jest to również jedna z najbardziej rozpoznawanych marek wódki na świecie.
W zapachu ostra, po chwili ujawniają się nuty ziołowe, maślane.
W smaku ostra, czarny pieprz, nuty ziołowe, majeranek, po chwili ujawniają się nuty waniliowe.
W finiszu delikatna, lekko ziołowa, a na końcu pieprzna
Daniem serwowanym do tej wódki był tatar przyprawiony słodka i ostra papryką, oliwkami z oliwy, kaparami, sosem sojowym , musztardą. Do tego były frytki z pasternaku i burak. Kolejna pyszna przegryzka.
Na koniec zrobiono podsumowanie, która wódka była najlepiej smakowało i tu większość sali była zgodna i wygrała „Ostoya”, co też pokrywało się z moją opinią. Z mojej strony mogę ją polecić sam polecić i śmiało mogę powiedzieć że to idealna alternatywa dla Abosluta i Finlandii, a do tego Polski produkt.
Każdy z uczestników dostał też mały prezent w postaci 5 miniaturek, z czego 4 wzbogaciły moją kolekcje. Również po tym spotkaniu każdy mógł otrzymać akt nadania tytułu ambasadora Polskie Wódki.