Kilka słów o degustowanym trunku:
Ledaig Rioja Finish to jedna z pozycji, która u mnie zawitał przy okazji wspólnego spotkania z kolegami. Wybór na tę butelkę padł z ciekawości na użycie w procesie maturacji beczek po hiszpańskim winie Rioja. Jak się sprawdziła i, czy warto po nią sięgnąć? Zapraszam do recenzji!
Ledaig (wymowa: Letch-ick) to marka dedykowana torfowej whisky z destylarni Tobermory znajdująca się na wyspie Mull. Destylarnia w roku 2020 wypuściła na rynek serię The Sinclair Series, dedykowanej Johnowi Sinclair, który to w 1798 założył wspomnianą już destylarnię.
Ledaig Rioja Finish to torfowa whisky single malt. Producent nie podaje, ile trwał proces maturacji, jedynie jakich beczek użył. Whisky przez większość dojrzewała w beczkach po bourbonie z amerykańskiego dębu, po został finishowana w beczkach po czerwonym hiszpańskim winie Rioja. Whisky posiada naturalny kolor i nie była poddawana procesowi filtracji na zimno. Butelkowana z mocą 46,3%. Użycie beczek po hiszpańskim winie, też nie jest przypadkowe, nawiązuje ona do rozbitego hiszpańskiego galeonu u wybrzeży wyspy Mull. Galeon ten tez został uchwycony na kartoniku, w którym jest pakowana whisky.
Nota smakowa:
NOS: Słodki, jabłko, dym, wanilia, bryza morska, wino, daktyle, ciasteczka, wiśnia.
SMAK: Słodka, dym, czekolada, sól morska, jabłko, wanilia, miody, wiśnia, pomarańcza, kwaśna.
FINISH: Słodki, dym, pomarańcza, czekolada, wiśnia.
ABV: 46,3%
WIEK: Bez określenia wieku.
REGION: Isle of Mull / Szkocja
Subiektywnie ode mnie:
Zacznijmy od kartoniki i butelki. Sam kartonik wygląda bardzo elegancko jeśli chodzi o barwę i grafikę, która na niej się znajduje. Na etykiecie znajdują się wszystkie potrzebne informacje na temat whisky. Jednak to co mnie najbardziej urzeka to korek, na którym jest obrys wyspy Mull. Przejdźmy do zawartości butelki.
W aromacie na początku dominuję dym, nawet taki pył węglowy, potem pojawiają się słodkie nuty wanilii, wina, wiśni, czekolady okraszone lekką dozą bryzy morskiej. Zapach dla fanów dymnej whisky jest przyjemny w odbiorze. W smaku jest słodka na początku, dym łączy się z solą morka, czekolada, pomarańczami i miodem. Po chwili co ciekawe pojawią się kwaśność taka jak w winie, co w przypadku mojego doświadczenie z whisky, nie jest często spotykane. Dwa ta kwaśność jest przyjemna i dobrze kontrastuje z dymem i słodyczą. Finish jest słodki, dym, który łączy się z czekoladą i wiśnia, a aromat dymu dość długo utrzymuje się w ustach. W mojej opinii jest to dobra whisky typu daily dram lub do spotkania w gronie znajomych, bo jest dobrze pijalna, dobra w odbiorze i będzie miłym dodatkiem do rozmowy. Polecam na pewno spróbować, a nawet zaopatrzyć się w butelkę, gdyż stosunek cena/jakość dobrze się tu prezentuje.
Cena: 200-250 PLN
Można kupić np. tutaj:
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji i noty smakowej. Jeśli Ci się podobała, proszę zaglądaj tu częściej lub na FB czy Instagramie.
Autor: Rafał Stanowski