W dniach 24-25 czerwca we Wrocławiu odbył się dwudniowy festiwal poświęcony tematyce rumów. Było to pierwsze takie, na polskiej mapie, wydarzenie poświęcone tematyce alkoholi. Całość imprezy odbywała się na terenie Hali Stulecia, a dokładnie we Wrocławskim Centrum Kongresowym. Ceny biletów na to wydarzenie wahały się od 80 zł za jednodniowy do 120 zł za dwudniowy bilet. Za tą cenę uzyskiwaliśmy dostęp do możliwości spróbowania 300 rumów, z czego 150 było w bezpłatnej degustacji, darmowych „master classów” i innych atrakcji. To tyle, jeśli chodzi o podstawowe informacje. Teraz przejdźmy do tego, jak było!
Na teren festiwalu trafiłem w sobotę dopiero około godziny 14. Wejście na festiwal w tym roku było ekspresowe – szybkie sprawdzenie biletu, po czym otrzymałem kieliszek, przewodnik festiwalowy i 4 żetony do wymiany na stanowiskach. Muszę przyznać, że sam przewodnik został bardzo dobrze przygotowany: najpierw opisane „master classy”, spis stanowisk, na których można było spróbować danych marek rumów, a na środkowych stronach mapka pokazująca dokładnie, gdzie jest jakie stanowisko. Jak nigdy nie lubię takich przewodników, to ten był naprawdę użyteczny i dobrze przemyślany.
Na festiwalu były łącznie 24 stanowiska, z czego rumom poświęconych było 19. Na stołach znalazło się łącznie ponad 360 rumów, co jest, według mnie, imponującą ilością. Mimo zapowiedzi, że w bezpłatnej degustacji miało być tylko 150 rumów, to w praktyce okazało się, że było ich znacznie więcej. Poniżej zdjęcia stanowisk.
Séraline
Stanowisko dystrybutora z Berlina z ogromnym wyborem rumów, głównie w stylu Agricole. Na stoisku można było spróbować rumów takich marek jak, Dillon, Montebello, Depaz, Dormoy, Issan, Makasare, HSE. Na mnie największe wrażenie wywarł rum Depaz i wszystkie pozycje marki HSE. Ta ostatnia ma ogromny dorobek w różnego rodzaju „finishach” m.in. użyli beczki po whisky z regionu Highland czy Islay lub po winie sauterne.
Abuelo
Stanowisko poświęcone tylko marce Abuelo, na którym można było spotkać Cristobala Srokowski – Global Brand Ambasadora marki. No i oczywiście znakomity rum.
Pinot
Łódzki dystrybutor, na swoim stole, zaprezentował dużą ilość rumów: Duncan Taylor, Atlantico, Dos Maderas, Don Papa, Phraya, Plantation, Ron de Jeremy, Ryoma i Negrita.
Dużym plusem była obecność przedstawiciela Don Papa Alex Morrell. Jedną z ciekawszych pozycji rumowych były rumy od niezależnego bottlera Duncan Taylor.
Rumako
Stanowisko czeskich dystrybutorów. W swojej ofercie mieli bardzo dużą ilość rumów. Jednak, jak dla mnie, dużym problemem była komunikacja, gdyż najczęściej był to polsko-czeski łamaniec. Jednak, mimo wszystko, rumy pierwsza klasa.
Lazy Dodo / New Grove
Laze Dodo na tym stanowisku przyciągał wizualnie swoją uwagę, a uczestnikom festiwalu tak zasmakował, że podczas festiwalu sprzedały się wszystkie dostępne butelki. New Grove i Lazy to rumy pochodzące z destylarni znajdującej się na Mauritiusie. Bardzo dobrym rumem był New Grove Single Cask.
Na moim fanpage’u możecie znaleźć, krótki wywiad z przedstawicielem destylarni:
Klik.
Zacapa
Jedna z marek z portfolio Diageo. Na stoisku były dostępne: wersja XO i 23-letnia. Atrakcją na pewno było zadymianie kieliszka.
M&P Alkohole i Wina Świata
Wild Tiger był rumem, który przyciągał od razu wzrok, zaraz po nim Gautom Menon, założyciel destylarni z Indii. Do tego można było spróbować rumów Ron Barceló z Dominikany czy Karukera z Gwadelupy. Swoja premierę miał Ron Barceló Imperial Onyx, który na wiosnę trafi do sprzedaży.
Świat Whisky
Stoisko sklepu i importera z Poznania. W swojej ofercie posiadali rumy z wysp Kanaryjskich Aldea oraz ciekawą serię Constellation’s czy rumy z Panamy o nazwie „1914”.
Dictador
Polska marka z destylarnią w Kolumbii. W swojej ofercie poza rumami mają kawę czy cygara, a całość jak zawsze okraszona uśmiechem pięknych hostess.
The Bar (Vininova)
Na swoim stanowisku posiadali rumy z destylarni Foursquare, a ich gościem był Christian Seal (piąte pokolenie założycieli destylarni).
Kraken/Blugar
Mount Gay
Ron Millonario/Rum Nation
To rumy pochodzące z Peru, a dystrybuowane przez turyńskiego „bottlera”. Zaskakują bardzo jakością i moim zdaniem warto ich spróbować. Na stanowisku przeprowadziłem też mały wywiad, zapraszam do obejrzenia: Klik.
Toorank
Producent Mioduli zaprezentował rum Matusalem z Domnikany, Rebellion z Antyli Holenderskich i austriackiego Stroha.
Agricole Tour 2017
Jak sama nazwa wskazuje, na stoisku były tylko rumy w stylu agricole. Ja zaskoczyłem się bardzo jakością białych rumów, które nadają się bardziej do picia ich samych niż jako składnik koktajli.
H.I Rise
Duńska marka, która sprowadza swoje rumy z Wysp Dziewiczych, kiedyś znanych jako Duńskie Indie Zachodnie. Tu miałem okazję próbować wspaniałego rumu „finishowanego” w beczkach po porto i saturne. Tu też zrobiłem mały wywiad: klik.
World’s End
To belgijska marka rumów, która tworzy rumy, głównie przeznaczone do koktajli. World’s End Dark Spiced zaskakuje swoim smakiem, a w połączeniu np. z piwem imbirowym, a tak był prezentowany na festiwalu, tworzy przyjemny i orzeźwiający drink. Zapraszam do małego wywiadu z przedstawicielem marki: Klik
Optimus/ Summum / Naga
Optimus i Summum to marki rumów, które bardzo sobie cenię. Miałem je okazję poznać długo przed festiwalem, więc okazja spróbowania nowych edycji była naprawdę miłą niespodzianką – szczególnie różnych „finishów” od Summumy. Na stanowisku był też przedstawiciel reprezentujący rum Naga, z którym miałem okazję zrobić krótki wywiad:klik
Angustura
To rumy pochodzące z Trynidadu i Tobago. Na stanowisku poza podstawowymi wersjami były zaprezentowane pyszne rocznikowe rumy, a do tego można było się napić koktajlu na bazie rumu.
Browar Stu Mostów
Na tym stanowisku można było spróbować specjalnie uwarzonego na festiwal i dojrzewającego w beczkach po rumie piwa.
Muszę przyznać, że organizatorzy pod względem ilości „master classów” naprawdę się postarali. Pierwszego dnia było aż 10 sesji podzielonych na dwie strefy, a drugiego 6. Natomiast wśród prelegentów: Cristobal Srokowski globalny brand ambasador Abuelo, Christian Seale piąte pokolenie założycieli Forsquare, Nikos Arvanitis , Matthias Cadeac brand ambasador Don Papa.
prelegentów: Cristobal Srokowski globalny brand ambasador Abuelo, Christian Seale piąte pokolenie założycieli Forsquare, Nikos Arvanitis , Matthias Cadeac brand ambasador Don Papa.
Bardzo dużym plusem festiwalu był dostęp do wody – poza stanowiskami były lodówki z zimną wodą niegazowaną od Żywca. Takiego rozwiązania jeszcze nie spotkałem na żadnym z festiwali whisky, a moim zdaniem był bardzo trafiony.
W trakcie drugiego dnia odbywał się konkurs barmański organizowany przez markę Dictador. W momencie, gdy pojawiałem się w strefie relaksu akurat swój występ miał Mateusz, autor „Z pamiętniczka Barmana”. Na chwilę przed swoim występem wystylizował się na pirata i w iście aktorski sposób opowiedział piracką historię receptury swojego autorskiego koktajlu. W sumie nikt nie powiedział, że koktajle mają być nudne i widzowie dostali naprawdę super show.
Bardzo dobrze była rozwiązana strefa relaksu. Jak na dostępną przestrzeń było dużo leżaków. W strefie gastronomicznej można było zjeść potrawy z grilla, jak i dobrego burgera,a warszawska Kita Koguta serwowała pyszne i orzeźwiające drinki. Była też strefa dla miłośników cygar, a całość dopełniała scena, na której grał dj reprezentujący wrocławski Cherry Club.
Kilka rumów, które mnie naprawdę urzekły i uważam, że są warte spróbowania!
Podsumowanie
Jak na pierwszą edycję, to był to bardzo udany festiwal. Dwa dni wspaniałej zabawy połączonej z odkrywaniem nowych smaków. Kilka rzeczy, które pozytywnie mnie zaskoczyły to darmowe „master classy”, bardzo duża ilość gości z całego świata, w tym założycieli lub globalnych brand ambasadorów destylarni. Ogromny wybór w rumach. Jak się okazało, łącznie było do spróbowania ponad 360 rumów, z czego większość była w darmowej degustacji. Wystawcy bardzo chętnie opowiadali o swoich rumach. To, co mnie bardzo cieszyło, to bardzo pozytywny odbiór wystawców z zagranicy polskiej publiczności. Doskonale rozwiązany dostęp do wody. Dobrze przemyślana strefa relaksu, gdzie można było zapalić cygaro, zjeść i posłuchać muzyki. A do tego, jeśli komuś było mało wrażeń można było się jeszcze udać na after party do wrocławskiego Cherry Club. Organizatorzy naprawdę bardzo się postarali. Moim zdaniem debiut był bardzo udany! Cóż, nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na drugą edycję!
Zapraszamy serdecznie na 4 edycję do Wrocławia