Jak przetrwać festiwal whisky?

Jak przetrwać festiwal whisky?

Witam!

Za sobą mam już kilka festiwali whisky. Z każdego wychodzę bogatszy o nowe doświadczenia. Każdy z nich to degustacja whisky lub innego mocnego alkoholu. W moim przypadku każdorazowo mogę spróbować od 20 do nawet 70 różnych pozycji (w zależności od długości trwania festiwalu) – tego alkoholu do organizmu jest trochę dostarczane. Alkohol to alkohol i ma wpływ na nasz organizm i zachowanie. Dziś chciałbym się podzielić z wami moimi doświadczeniami, dzięki którym jestem w stanie przetrwać festiwal, oczywiście zachowując dobrą formę do końca. A poniżej kilka moich wypracowanych sposobów!

Nastawienie

Kiedyś czytałem o czymś, co nazwało się „pamięcią wody”. W skrócie artykuł mówił o tym, że woda może nabrać dobrych lub złych właściwości dla człowieka w zależności od tego, jakie emocje się w nią skieruje. Trochę abstrakcyjne ale dla mnie coś w tym jest. Często rozmawiam z wystawcami, którzy niejednokrotnie mają doświadczenia barmańskie. W swoich wypowiedziach potwierdzali mi, że jednak w dobrej atmosferze i pozytywnym nastawieniu coś jest, że ludzie mogą więcej wypić. Lepiej się bawią i skutki „po wszystkim” są dużo łagodniejsze. Dlatego ja zaczynam zawsze od pozytywnego nastawienia 🙂

IMG_20160827_105516

Przygotowanie organizmu

W dniu festiwalu – najczęściej godzinę lub dwie przed – biorę 5-6 gram witaminy C lewoskrętnej. Bardzo mi pomaga w neutralizowaniu alkoholu. Zasadniczo z lekcji chemii pamiętam, że kwas plus alkohol daje ester, czyli substancje obojętną chemicznie dla naszego organizmu. Wiem, że witamina C w ciągu godziny rozkłada się połowicznie, czyli jak zażyję 6 gram, to po godzinie w organizmie zostaje około 3 gram. Z tego powodu w przerwie między degustacjami staram się uzupełniać witaminę C. Oczywiście przed snem również przyjmuję kilka tabletek 😉

Witamina C
źródło: ceneo.pl

Kolejną rzeczą, którą stosuje to elektrolity w rozpuszczalnej tabletce.Ze względu na swoją postać są łatwiejsze w transporcie niż woda z ogórków kiszonych. Staram się je wypić przed festiwalem a kiedy tylko mam możliwość, to i w trakcie festiwalu oraz przed snem. Oczywiście woda z ogórków byłaby lepsza, ale nie można mieć wszystkiego.

Elektrolity
źródło: ceneo.pl

Posiłek

W trakcie festiwalu dobrze jest zjeść jeden lub dwa posiłki. Dostarczają energii i uzupełniają braki odżywcze w organizmie wywołane przez rozkładanie alkoholu. No i jest przerwa od picia 🙂 Tutaj przy wyborze posiłku staram się unikać tłustych rzeczy(!). Większość z was pewnie zastanawia się dlaczego? Przecież do picia tłusty posiłek lub rosołek jest jak znalazł. A na kaca jeszcze bardziej. Problem polega na tym, że podczas degustowania w organizmie wytwarza się wiele nieporządanych związków chemicznych i dostarczając tłuszcz do organizmu, pomagamy mu się szybciej oczyścić. Jednak zawsze jest druga strona medalu. To wszystko odkłada się w tkance tłuszczowej. Z tego względu wole zjeść nietłusto i trochę bardziej się pomęczyć następnego dnia.

IMG_20160917_153040

Woda

Oczywiście w trakcie festiwalu staram się pić dużo wody, aby nawodnić organizm. Czasami zdarza mi się, że jeden kieliszek whisky przepijam 0,5 litra wody. Jednak różnie bywa z dostępem do wody na tych festiwalach, dlatego staram się też sam zaopatrzyć w butekę auqa vity. Wody nigdy za mało!

IMG_20160826_101415

Podsumowanie

Przestzegając tych zasad nie mam większych problemów z rześkim wstawaniem następnego dnia. Czuje się dobrze i mam ochotę na drugi dzień festiwalu 🙂 Warto pamiętać, że należy pić odpowiedzialnie. Jednak jak tu utrzymać tę odpowiedzialność, skoro tyle dobrych rzeczy jest do spróbowania. Ja już się pogodziłem z tym, że nie można mieć wszystkiego. I tego wam też, życzę, aby czasami sobie odpuścić i coś zostawić na „kolejny raz”.

Mam nadzieje, że moje rady też wam pomogą podczas ciężkiej pracy

degustacyjnej na festiwalach!

Pozdrawiam
Rafał Stanowski

Autor: Rafał Stanowski

mmmm

Nazywam się Rafał Stanowski. Moja przygoda z whisky zaczęła się około 2007 roku od zbierania miniaturek alkoholi – najczęściej 50 ml. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów. Oczywiście zdarzało się wtedy z kolegami pijać whisky z colą. Na czwartym roku miałem okazję uczestniczyć w wieczorze szkockim, gdzie nauczyłem się sztuki degustacji. Wtedy to zaczęło we mnie kiełkować zainteresowanie whisky. Po studiach dostałem pracę jako inżynier ds. testowania oprogramowania w branży telekomunikacyjnej, a to już pozwoliło próbować lepszych trunków. Pod koniec 2014 roku postanowiłem założyć blog, aby móc dzielić się moją wiedzą i notami degustacyjnymi. I tak moja przygoda po tym arcyciekawym świecie cały czas trwa do dnia dzisiejszego… Zapraszam do odkrywania whisky ze mną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *