Festiwal Whisky 2015 – Jastrzębia Góra – relacja

Festiwal Whisky 2015 – Jastrzębia Góra – relacja

Witam,

w tym roku zawitałem pierwszy raz na Festiwal Whisky do Jastrzębiej Góry. Do baru Max zawitałem już w czwartek wieczorem, gdzie miałem okazje poznać parę osób, a przede wszystkim zobaczyć „budowę” stanowisk. Ten wieczór spędziłem jednak przy jednym piwku aby oszczędzać siły na festiwal. Na festiwal udałem się z kolegą Jarkiem, który jest entuzjastą whisky i rumów.

W piątek zjawiłem się chwilę po 10 i tu mnie zaskoczyło bo w tym czasie dużo osób ustawiło się u bram festiwalu. Po odstaniu 45 min w kolejce otrzymaliśmy opaski uprawniające na wstęp na festiwal, długopis i notatnik do zapisywania not degustacyjnych. Najważniejszą częścią tego zestawu jednak był festiwalowy kieliszek, a do niego smycz aby móc transportować kieliszek.

WP_20150828_10_31_19_Pro

WP_20150828_001

Festiwal zaczęliśmy od zwiedzenia stanowisk. Tu chciałbym się wypowiedzieć o tych stanowiska które odwiedzałem i podzielić z odczuciami.

Pierwszym stanowiskiem był Glenfiddich, gdzie miła hostessa nas zachęciła do zrobienia sobie zdjęcia na tle Glenfiddicha 50 YO, które był drukowane wraz z krótka historia destylarni i zapakowane sznurkiem z lakiem. Na stanowisku w cenie biletu można było uświadczyć wersji 12-letniej. Samo stanowisko było ładnie urządzone w białym kolorze.

WP_20150829_001

Następne było stanowiska Dawer’s. Małe stanowisko z dwoma rodzajami blendu Dawer’sa: White label i wersja 12-letnia. Do tego trzy Single Malty: Aberfeldy 12, Aultmore 12, Craigellachie 13. Obsługa bardzo miła, z fachową wiedza na temat swoich produktów. Spędzony czas na tym stanowisku był owocny w wiedzę i przyjemne doznania smakowe.

WP_20150829_003

Zaraz obok znajdowało się stanowisko Bunnahabhian. Proponowali oni blenda Black Bottle i cztery wersje single malta: 12-letni, 18-letni, Toitech, Ceobanach. Na stanowisku był gość ze Szkocji Aurimas Abromavicius od którego uzyskałem wielu informacji na temat destylarni i destylatów. Obsługa była prze miła, poziom wiedzy na temat produktu bardzo wyskoki. Dodatkowa atrakcją stanowiska była możliwość zagrania w szachy.

Następnie byłem na stanowisku Monkey Shoulder. Zorganizowali plaże, a „bar” był wystrojony ananasami. Monkey Sholder był głównie podawany w drinkach zgodnie z sposobem promocji tego malta. Dodatkową atrakcją były dwa fotele do masażu.

Następne było stanowisko Will Tureky. Jedno z większych na festiwalu. Serwowano tam głównie drinki. Dodatkową atrakcja była możliwość skorzystania z usług fryzjera. Niestety nie miałem okazji niczego skosztować, jakoś brakło mi czasu. Mój kolega Jarek był na master class z ich udziałem i bardzo chwalił.

WP_20150829_024

Kolejne stanowisko należało Bruichladdicha. Ciekawy namiot. W środku były zaprezentowane wszystkie produkty. Na stoisko został zaproszony gość ze Szkocji który udzielał wielu ciekawy porad odnośnie trunków jak i samej destylarni. Miałem okazje spróbować wszystkich proponowanych trunków. Miła obsługa,mile spędzony czas. Również miałem okazje uczestniczyć w Master Classie prowadzonym przez pana Jaroslawa Urbana. Bardzo owocnie spędzony czas.

WP_20150829_014

Dalej byłem na stanowisku Domu Wina. W swojej ofercie posiadali 3 blendy,a z maltów proponowali: Tomatin i Edradour w różnych wersjach. Panowie z wiedzą i konkretnym podejściem. Miło mi się dyskutowało. Zyskałem ciekawa wiedzę.
P.S. Z Jarkiem za rok liczymy na rewanż w piłkarzyki.

Następnie było stanowisko Balvenie. Proponowali oni 3 malty: 12, 14 i 21 letni. Na stanowisku było kilka ciekawostek w postaci kawałka wypalonej beczki, zbóż. Miła i fachowa obsługa.

Kolejnym stanowiskiem był stanowisko firmy M&P. Największe pod względem ilości proponowanych trunków. Po za szkockimi trunkami a przekrój był przez dziesięć destylarni były jeszcze japońskie malty i amerykańskie burbony. Dużo do spróbowania, fachowa i duża wiedza osób ze stanowiska. Czas spędzony tam był owocny w wiele nowych not degustacyjnych.

Później było stanowisko Ardbega i Glenmorangie. Malty serwowane tam były mi znane. A obsługa na stanowiskach bardzo wysoka. Ciekawostka było dla mnie serwowane połączenie Ardbega 10 z sokiem pomidorowym. Dużą atrakcja cieszył się również ich stół do piłkarzyków.

Następnym stanowiskiem był namiot Stilnovisti, w którym można było spróbować ciekawych i limitowanych destylatów.

Zaraz obok znajdowało się potężne stanowisko Grant’sa gdzie serwowano drinki. Stanowisko wizualnie było ciekawe i bardzo okupowane przez odwiedzających festiwal. Niestety ale nie udało mi się odwiedzić tego stanowiska aby coś skosztować.

Kolejnym stanowiskiem był przedstawiciel Irlandii Tullamore Dew. Duże stanowisko z trawą, ciekawie urzadzonym barem, zraszaczem przy dachu namiotu i stolikiem z piłkarzykami. W ofercie były trzy rodzaje Tullamore Dew. W turnieju z piłkarzykami z Jarkiem wygraliśmy spersonalizowana butelkę i ładne piersiówki. Uczestniczyłem również w Master Class z panem John Quinn który w bardzo profesjonalny i humorystyczny sposób pokazał nam z jakich destylatów jest robiony blend. Każdy miał okazje stworzyć swój własny i spróbować produktów Tullamore Dew.

WP_20150828_003

WP_20150829_012

Dalej trafiłem do stanowiska Aberlour/Glenlivet. Gdzie namiot był ciekawie wystylizowany na biblioteczkę ze stylowymi fotelami. Podczas degustacji poznałem nauczyciela chemii który w ciekawy sposób opowiadał o whisky ale od strony chemii.

WP_20150829_023

Następnie za wędrowałem na stoisku Diageo, a raczej zakątek, gdyż z jednej strony było stanowisko Taliskera gdzie dominowała sztormowa pogoda i nie dało się podejść inaczej niż korzystając z parasolki. Ciekawy i oryginalny koncept. W drugiej części była prezentacja blednów jJohnnie Walkera i sporej grupy maltów takich jak Talisker, Coal Ile Oban, Lagavulin. Spędziłem tam sporo czasu, uzyskałem sporo przydatnej wiedz i miałem okazje ciekawie podyskutować. Naprawdę mile spędzony czas.

Nie udało mi się dotrzeć na stanowisko Ballantines, Chivas Regal, Jameson.

Na chwile równie byłem na stanowisku Jim Beam który promował swoja wersje z zielonym jabłkiem.

Podsumowując:

Poznałem wielu ciekawy,pozytywnie nastawionych ludzi. Byłem na dwóch super Master Classach. Miałem okazje pograć w piłkarzyki. Poczułem super pozytywną energie festiwalu. Na terenie festiwalu była super gastronomia. Jakość jedzenia była super a w ziemniaczkach pieczonych z boczkiem i cebulka się zakochałem bo były tak rewelacyjne.
Odkryciem tych dwóch dni była dla mnie: Balvenia 21, Malty Bunnahabhian do który często wracałem w przerwie między degustacjami. Ciekawa propozycjami był również Aberfeldy 12, Octomore, Bruichladdich: The classic Laddie.
Łącznie spróbowałem ponad różnych 70 trunków. Wiele doznań smakowych które po moich krótkich wakacjach będę starał się opisać. Jednakże ilość spożytego przeze mnie alkoholu spowodował że w okolicach godziny 23 sobotę ciężko było mi się poruszać i tu chciałem serdecznie podziękować osobie która doprowadziła mnie do bramek wyjściowych i zadzwoniła po mojego kolegę. Powrót do domu jednak nie był taki straszny niż można było się spodziewać 🙂

Dziękuje wszystkim których spotkałem na festiwalu za mile spędzony czas i do zobaczeni za rok !

mmmm

Nazywam się Rafał Stanowski. Moja przygoda z whisky zaczęła się około 2007 roku od zbierania miniaturek alkoholi – najczęściej 50 ml. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów. Oczywiście zdarzało się wtedy z kolegami pijać whisky z colą. Na czwartym roku miałem okazję uczestniczyć w wieczorze szkockim, gdzie nauczyłem się sztuki degustacji. Wtedy to zaczęło we mnie kiełkować zainteresowanie whisky. Po studiach dostałem pracę jako inżynier ds. testowania oprogramowania w branży telekomunikacyjnej, a to już pozwoliło próbować lepszych trunków. Pod koniec 2014 roku postanowiłem założyć blog, aby móc dzielić się moją wiedzą i notami degustacyjnymi. I tak moja przygoda po tym arcyciekawym świecie cały czas trwa do dnia dzisiejszego… Zapraszam do odkrywania whisky ze mną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *