Degustacja #78 Glen Scotia Victoriana

Degustacja #78 Glen Scotia Victoriana

Kilka słów o destylarni:

Destylarnia została założona w 1832 przez spółkę przez rodzinę Galbraith. Z powodu błędów administracyjnych przez pierwsze trzy lata destylowano tu nielegalnie, dopiero w 1835 roku formalności zostały dopełnione. W roku 1895 Stewart Galbraith odkupił udziały od pozostały członków rodziny i stworzył spółkę Stewart Galbraith & Co. Prowadził ja do roku 1919 kiedy to sprzedał ją w ręce grupy West Highland Malt Distillers (WHMD). Jednak już pięć lat później gorzelnia znów została sprzedana. Nowym nabywcą został Duncan MacCallum. I tym razem gorzelnie nie miała szczęścia, Duncan został oszukany przez co stracił cały swój majątek. W wyniku tego utopił się w Campbeltown Loch a jego duch ponoć nawiedza destylarnię. W 1928 Glen Scotia został zamknięta. Kolejnymi właścicielami zostali bracia Bloch i ponownie uruchomili destylację w roku 1933. W roku 1954 na chwilę właścicielem został koncern Hiram Walker & Sons, by sprzedać ją spółce A. Gillies & Co. W 1970 nastąpiła modernizacja obiektu. Niestety firma w 1984 roku zamknęła Glen Scotie. Nowy właściciel Gibson International wznowił tu destylację w 1989 roku. Jednak znów po pięciu latach destylarnia przestała destylować. W 1996 roku firmę przeją Springbank i wznowił destylacje. W roku 2000 Glen Scotia trafiła w ręce Loch Lomond Distillery Co. Obecnie Glen Scotia jest jedna z trzech destylarni w regonie Campbeltown.

Kilka słów o degustowany trunku:

Victorian to nazwa nawiązująca do whisky z czasów wiktoriańskich. Destylaty dojrzewają w wyselekcjonowanych beczkach po burbonie. Następnie finishowany jest w mocno wypalanych beczkach. Destylat nie jest filtrowany na zimno.

WP_20150829_12_44_38_Pro

Nota smakowa:

WZROK: Złota
NOS: Słodka, czekolada, kawa, sól, kakao, wanilia, miód
SMAK: Czekolada, sól, owocem cytrusy, miód,
FINISH: sól,czekolada, dymna, miód, lekko pieprzna.
ABV: 51,5%

mmmm

Nazywam się Rafał Stanowski. Moja przygoda z whisky zaczęła się około 2007 roku od zbierania miniaturek alkoholi – najczęściej 50 ml. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów. Oczywiście zdarzało się wtedy z kolegami pijać whisky z colą. Na czwartym roku miałem okazję uczestniczyć w wieczorze szkockim, gdzie nauczyłem się sztuki degustacji. Wtedy to zaczęło we mnie kiełkować zainteresowanie whisky. Po studiach dostałem pracę jako inżynier ds. testowania oprogramowania w branży telekomunikacyjnej, a to już pozwoliło próbować lepszych trunków. Pod koniec 2014 roku postanowiłem założyć blog, aby móc dzielić się moją wiedzą i notami degustacyjnymi. I tak moja przygoda po tym arcyciekawym świecie cały czas trwa do dnia dzisiejszego… Zapraszam do odkrywania whisky ze mną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *